Z przyczyn niezależnych od Filharmonii Narodowej nastąpiła zmiana dyrygenta koncertów abonamentowych 4 i 5 kwietnia 2025.
Zamiast Antonello Manacordy Orkiestrę Filharmonii Narodowej poprowadzi Jacek Brzoznowski, pełniący w bieżącym sezonie funkcję Dyrygenta – Asystenta.
Program koncertów pozostaje bez zmian.
Jak się wydaje, I Symfonię C-dur wiedeńskiego klasyka „zamówił” u siebie on sam. Ambicjonalna chęć zmierzenia się z formą, którą niebawem romantyczny przewrót estetyczny miał potraktować jako laboratorium muzyki absolutnej, pasowałaby do charakteru Ludwiga van Beethovena. Ukończone dzieło, nad którym pracował pieczołowicie przez wiele lat, coraz bardziej wyróżniający się 30-latek zadedykował Gottfriedowi van Swietenowi, protektorowi Josepha Haydna i Wolfganga Amadeusa Mozarta. To właśnie dokonania tych życzliwych młodemu Beethovenowi twórców – z których dorobkiem raczej nie śmiałby wówczas rywalizować – posłużyły za punkt wyjścia w jego debiutanckiej i nad wyraz udanej symfonii.
I Symfonia klasyka XX wieku – Dmitrija Szostakowicza – była jego dyplomowym utworem w klasie kompozycji Konserwatorium Leningradzkiego, które ukończył w wieku 19 lat. Dzieło, które odznacza się typową dla twórcy grą drapieżnych motywów, marszową rytmiką i przejrzystą fakturą, szybko opuściło uczelniane mury, przynosząc jej młodemu autorowi międzynarodowy rozgłos. Kolejne rocznice pierwszego wykonania symfonii w Filharmonii Leningradzkiej w 1926 roku Szostakowicz obchodził później do końca życia. Słynna zaś instytucja, pamiętająca premiery innych jego utworów, odwdzięczyła się później kompozytorowi, obierając go sobie za patrona.
Bartłomiej Gembicki